czwartek, 14 lipca 2016

Ekwipunek

Na tym zdjęciu chyba udało mi się zebrać wszystko co zamierzałam zabrać do Laponii (selekcja obowiązuje na każdym kroku, więc parę rzeczy wyleciało) 
Elza pomagała się pakować. 

A to bagaż psa. 
2 kilo karmy dla alergików, miski, pielęgnacja, worki na kupy, smycz podróżna, szampon, strzykawka do picia w pociągu, pokrowiec przeciwdeszczowy na transporter, ręcznik (wyleciał) i okrycie na niepogodę. Można się śmiać z ciuchów, ale pies będzie poddany tym samym warunkom atmosferycznym co ja i na taką samą ochronę zasługuje. 

Żarcie
czyli
wspomniane kiedyś na fanpage'u suszone zupki/warzywa do kaszy, własnej produkcji,
kilka zupek z glutaminem,
białko sojowe,
wege pasztety (nie mogę się doczekać ich połączenia z polarnym chlebkiem, 
fasola i wegeparówy głównie z myślą o promie, który mi tak wyżyłował koszty, że im za posiłki nie zamierzam dorzucać,
jedna jedyna przyprawa czyli papryka wędzona, 
kawa we fiolkach,
ksylitol (wiem, bezsensu wieźć fiński produkt do Finlandii,ale dlaczego bym miała zmieniać zwyczaje żywieniowe/ wydawać na coś co mam eurasy albo specjalnie cukier kupować), 
makaron, kasza - lekkie, uniwersalne, dużo posiłków z małego pakunku, 
sosy w tytce - płaski, lekki pakuneczek, 
mini ketchup i majonez. 
Zapraszam do kuchni.

A to moja kuchnia po skompresowaniu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz