piątek, 29 maja 2015

Specjalne podziękowania należą się Pani Joannie ze sklepu bikeovo.pl Nie dosyć, że miała cierpliwość odpowiadać na wszystkie moje mejle, telefony i by ogarniać niesfornych kontrahentów to jeszcze znalazła rozwiązanie gdy cała wyprawa już wisiała na włosku. A było tak, że po setkach przymiarek i rozważań, zmian zdania i koncepcji, wybrałam lekką przyczepkę na bagaże z dopasowaną nie przemakalną torbą na klunkry carrie s. Wcześniej już pisałam do producenta ale nie chcieli ze mną gadać, odsyłali do polskiego dystrybutora (i dobrze jak się okazało). Procedura zamówienie wyglądała tak, że najpierw określali na kiedy mogą zrealizować zamówienia a potem ruszają z produkcją. No to jak Niemcy mi mówią, że 10 dni wykonanie, 2 wysyłka no to mogę na tym polegać i zacząć krystalizować sobie daty, iść po wizę itp. Oczywiście doliczyłam kilka dni na obsówkę oraz montaż, jazdy próbne itp. Tymczasem termin minął i cisza. Niemcy nie odpisują na mejle, nie odbierają telefonów, tłumaczą się, że mieli wolne (to nie wiedzieli, że mają święto jak określali czas wykonania na 10 dni ja się pytam?). Oj dużo nerwów poszło. W końcu przyciśnięci Niemcy zgodzili się wysłać przyczepkę na środę/czwartek, a termin wyjazdu już przesunięty o jeden dzień był na wtorek. Bo w poniedziałek znowu wolne mieli. (Bez kitu, od socjalu się w głowach poprzewracało). Dlatego dziękuję bikeovo.pl że wzięli tą mega wtopę Roland Werke na siebie i zaproponowali mi droższą i lepszą przyczepę, którą mieli na stanie i mogli wysłać od razu, a różnicę w cenie wzięli na siebie. I tak dzień (!) przed wyjazdem dotarł do mnie weber monoporter. A tu z kolei wielkie, specjalne podziękowania Bartkowi, który po nocy zadbał o prawidłowy montaż przyczepki oraz wszech śrubki, które mogłoby mi psikusa sprawić. Sprawdzam regularnie. So far jeździ się świetnie, a przyczepka ratuje mnie przed wypluciem płuc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz